Przejdź do głównej zawartości

Posty

Zamieszkałam z Polakami, uciekłam z pracy, a Włoskie Too Good to go to inny wymiar!

Zacznę od tego, że ten semestr to praktycznie budowanie wszystkiego od nowa. Większość studentów przyjechała tutaj na jeden semestr. Nowi ludzie, czyli budowanie jakichś tam relacji od zera. Nie będę też pracować. W tym semestrze mam sporo wyjazdów, a nie chcę zaniedbać nauki i przygotowań do pisania magisterki, więc będę musiała odnaleźć jakiś złoty środek. Na nowych zajęciach w końcu odnalazłam się z ludźmi, którzy potrafią mówić po angielsku. Wszystko zaczęło się zupełnie inaczej niż w poprzednim semestrze. Przeprowadziłam się. Tamto mieszkanie chociaż było bardzo wesołe, nigdy nie byłam tam sama i czułam się jak w małym akademiku (to dla mnie zaleta), z czasem mnie przytłoczyła. Nie wiem czy miałam jakąś sensownie przespaną noc, prawie każda połączona była z jakąś imprezą, głośną domówką i jeśli nie zdążyłam zrobić drzemki w ciągu dnia, to tak naprawdę nie miałam kiedy odespać. Nie jestem specjalnie wyczulona na hałasy, ale imprezujący erasmusi to coś więcej niż hałas. Dodatkowo pr...
Najnowsze posty

Sesja zimowa i największy erasmusowy mit; czyli dobre oceny za darmo

O sesji zimowej, a nie letniej (o niej będzie nowy kontrastowy wpis) Przed wyjazdem słyszałam, że najgłupsi studenci wracali z Erasmusa mając w dokumentach bardzo dobre oceny. Obraz jest taki, że zdajesz za to, że po semestrze imprezowania, pamiętasz swoje imię. Podobno Włosi mają luz, jeszcze tutaj na południu? Czemu miałoby być trudno. Kiedy zdałam ostatni z wybranych przeze mnie przedmiotów, prawie się rozpłakałam ze wzruszenia. Stres i adrenalina opadały powoli. Uważam, że to była najtrudniejsza sesja w moim życiu. I nie, nie da się tutaj zdać semestru mając tylko szczęście.  Wszystkie egzaminy są ustne i taki urok Italii, a mojej uczelni partnerskiej to już szczególnie. Profesorowie z dumą podkreślają, że tradycja przetrwała. Nawet, jeśli jakiś wykładowca się nad tobą zlituje i pozwoli napisać esej lub zrobić jakiś projekt, ostatecznie i tak musisz go zaprezentować, więc część ustna raczej cię nie ominie.  Na terenie Włoch uczelnie korzystają z platformy esse3, która służ...

Jak wypełnić Learning Agreement (LA)

Gdybym pół roku temu dostała jasną instrukcję jak to zrobić, to zajęłoby mi to maksymalnie 15 minut. Nie marnujcie swojego czasu, wypełnijcie to razem ze mną, krok po kroku. LA zaczynacie od wpisanie swoich danych, następująco: Student: nazwisko, imię, data urodzenia, narodowość, płeć, study cycle i field of education (zapytajcie najlepiej swoje biuro Erasmus, bo to cyferki, których prawdopodobnie nie znacie). Instytucja wysyłająca: to dane waszej uczelni. Jak widzicie na stronie mojego Uniwersytetu, te pola były już wypełnione, jeśli u was są puste, to poszukajcie danych w Internecie, a o Erasmus code waszej uczelni, zapytajcie w biurze Erasmus. Osoba do kontaktu to koordynator Erasmusa na waszym wydziale. Instytucja przyjmująca: to oczywiście uczelnia, którą do której jedziecie. Wszystkie dane, łącznie z moim koordynatorem wysłali mi sami, ale jeśli u was by tak nie było, to możecie poszukać w Internecie, albo po prostu napiszcie do Erasmus Office wybranej uczelni. Gwarantuję wam,...

Czy jechać na Erasmusa do Foggi?

Jeśli jedynym miejscem, do którego możesz jechać na Erasmusa jest Foggia - jedź, jednak jeśli masz inne opcje - wybierz te inne. Nie zliczę ile osób zapytało mnie 'Perche Foggia/ Why Foggia?'. I na początku nie rozumiałam dlaczego byli tak zdziwieni moją obecnością, potrzebowałam trochę czasu, żeby załapać, że nic tu nie działa tak jak trzeba. Znając moje szczęście i moją historię, którą opowiem, żeby inni uczyli się na błędach - nie dziwię się, że spośród wszystkich malowniczych miejscowości - ja wylądowałam w naszej FEggi (tak to FOggia, ale jak kiedyś tu przyjedziecie to zrozumiecie, że to FEggia). Na Erasmusa wybierałam się z chłopakiem. Studiujemy na tym samym uniwersytecie, ale na innych wydziałach i przez to - mamy w kontraktach inne uczelnie. Naszym priorytetem było jechać razem i trochę nieważne gdzie, ważne z kim! Jedyną uczelnią, która miała przyjąć nas obu - była właśnie Foggia. Tak wygląda moja historia z wyborem tej destynacji. Co poszło nie tak, że wylądowałam w ...

Odczarowałam sobie Italię

- Średnio w ciągu jednego tygodnia pracuję około 6 godzin za darmo - mówi mój kolega z pracy, a ja nie dowierzam, bo nie jest pierwszą osobą od której to słyszę. Pytam więc dlaczego pozwala na coś takiego. Jest jednym z bardziej doświadczonych pracowników tego fast fooda, bo spędził tam już około roku. - Każdy z nas na początku szedł na rozmowę do managerów z 'pytaniem' dlaczego godziny i wypłata się nie zgadzają, ale usłyszeliśmy, że droga wolna i jak chcemy poszukać innego miejsca, to nikt nas tutaj nie trzyma. Wszyscy zostali. Dlaczego? Bo tutaj nie ma pracy, zostajesz i akceptujesz taką rzeczywistość, albo wyjeżdżasz. Na tym etapie ta słoneczna Italia z pinteresta już dla mnie nie istnieje. Cały obraz jaki sobie zbudowałam przez lata o tym kraju - runął.  Zaczęło się od moich problemów z LA, przedmioty, na które czekałam - nie otworzyły się. I nikogo z pracowników to nie zdziwiło. Nikt nie rozumiał dlaczego jestem tak niecierpliwa i chciałabym już wszystko wiedzieć. Co ozna...

Homesick

Widzisz moje oczy? - moja nowa grecka współlokatorka wychodzi z pokoju. Podobno mieszka tu od tygodnia, a ja w kuchni mijam ją dopiero pierwszy raz. Jej oczy są spuchnięte, zaczerwienione i zdecydowanie nie wygląda jakby bawiła się w najlepsze na Erasmusie. Może ma problemy miłosne? Zapytam, mimo że mam świadomość zbytniej bezpośredniości tego pytania. M odpowiada, że zdecydowanie ich nie ma. (przynajmniej teraz o nich nie pamięta), bo tęskni za swoich chłopakiem. Jest na Erasmusie, powinna szaleć, a nie tęsknić. Nikt mi nie powiedział, że Erasmus to też tęsknota, która czasami wręcz obezwładnia. Nie miałam pojęcia, że za Polską mogę tęsknić. Kiedy żyję w Polsce to nie czuję bliskości z rodakami. Teraz za granicą obserwuję jak ludzie dobierają się narodowościami. Każdy w tym obcym kraju potrzebuję przede wszystkim kogoś swojego.  Najbardziej zintegrowanym krajem są Hiszpanie. Aż do przesady, bo stworzyli niemal sektę. Są bardzo mili, ale nie mają potrzeb kontaktu z innymi krajami, ...

Mieszkanie + czyli jak nieświadomie wybrałam niebo

Gdybym dwa miesiące temu wiedziała, jak wiele będzie zależało od mieszkania, które wybiorę, to stresowałabym się sto razy bardziej. Nigdy w Polsce osobiście nie podpisywałam żadnej umowy, w której konsekwencji stawałabym się najemcą. Tak zacznę. Na studiach wybierałam akademik, co wymagało ode mnie minimum wysiłku. Miałam jak na tacy podane wszystkie opłaty i jedyne, co mogło mnie zaskoczyć to nagła zmiana cen w środku roku. Na Erasmusie przecież musiałam gdzieś spać, a w pierwszym e-mailu od uczelni przyjmującej nie było słowa o możliwości mieszkania w akademiku. Była tylko strona z setką pokojów/mieszkań do wynajęcia. Słyszałam też, że w tej słonecznej Italii akademiki to raczej opcja ekskluzywna, więc taniej będzie wynająć mi jakiś pokój. Tak, więc gdy wszystko stało się pewne i wiedziałam już, że nie ma odwrotu i mój roczny wyjazd stał się jak najbardziej realny, zabrałam się za szukanie mieszkania. Oczywiście, że nie wiedziałam nawet jakie kryteria wziąć pod uwagę. Najlogiczniej b...